piątek, 11 lutego 2022

41. Czekam na przebudzenie

Staram się jakoś w spokoju wytrwać każdy dzień. Czasami mi się udaje, ale często muszę kończyć dzień sesją z terapeutą. Wszystko ciągnie się już niemalże rok, od kiedy uczestniczyłam w przykrych dla mnie wydarzeniach. Jest znacznie lepiej, ale nadal nie jestem w stanie wrócić do pracy. Zaczęłam pracować online, dlatego też nie mam ostatnio czasu na blogowanie. Próbuję pozbierać się do kupy. Wyczekuję wiosny i tego przebudzenia, które może i w moim przypadku nastąpi. 

Zaniedbałam blogi z opowiadaniami. WN został przeze mnie zamknięty. Na razie nie mam zamiaru wracać do niego. BMC jakoś zaczęłam z wielkim optymizmem, ale obecnie w głowie roi się pomysł na kolejne opowiadanie... Ehhh, nie mogę się jakoś na nic zdecydować. Jestem rozkojarzona, mam słomiany zapał. Staram się myśleć pozytywnie i nie załamywać się po raz kolejny. Ustrzegam się depresji, ale często dopada mnie na każdym kroku. Szpitale, rehabilitacje, sądy i wieczne cztery ściany. Czekam na jakieś odrodzenie i napędzającą siłę. Zna ktoś jakieś pomysły na chociaż małą dawkę uśmiechu, czy nadziei? Będę wdzięczna...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz