sobota, 20 listopada 2021

37. Uratowało mnie pisanie

Ponownie musiałam wyłączyć się na kilka dni, bo ból się nasilił, przez co moje siły opadły, a cały pozytywny nastrój jakoś przygasł. Zdałam sobie sprawę z tego, że nie powrócę do mojego dawnego życia tak szybko, jak myślałam. Kilka dni jesiennej chandry nie było dobrym rozwiązaniem, ale w tym wypadku nieuniknionym. Nie mogłam się z tego wyrwać. Zajęło mi trochę czasu, by otrząsnąć się i znów obrać jakiś pozytywny kierunek. Naprawdę z trudem przychodzi mi budzenie się ze świadomością, że wciąż nie potrafię samodzielnie funkcjonować. Staram się być silna, aczkolwiek czasami mam dość. Tak było właśnie przez ostatnie kilka dni. Mimo wszystko jestem osobą twardą i sama zdziwiłam się, że melancholia pogrążyła mnie tak łatwo.

Uratowało mnie pisanie. Serio. Zaczęłam znowu pisać i moja głowa jakoś oderwała się od problemów, z którymi borykam się już od... przeszło sześciu miesięcy. Polecam serdecznie zwłaszcza, jeśli ktoś lubi to robić. Ja zabieram się do nadrobienia zaległości w blogach, które obserwuję. Swoją drogą, zaczął ktoś coś nowego? Jak tam u Was z tym pisaniem?

Ja zbieram się do nowej historii. Jeszcze nie wiem, co to dokładnie będzie, bo lubię jak moje opowiadanie ewoluuje samo. Zaczynam pisać, a pomysły przychodzą w trakcie. To coś naprawdę fajnego, a opowiadanie kreuje się jakby samo. Co do WN, to trzeba będzie trochę poczekać na to, o czym pisałam ostatnim razem. Na wattapadzie też zniknęło. Piszę o tym ponownie, gdyż dostałam kilka wiadomości czy przestałam skrobać moje opko. Nawiasem mówiąc, ja nigdy nie porzucam swoich dzieci. Zawsze wracam. Teraz tylko tworzenie nowego szablonu, adresu, tytułu i lecimy z tekstem.

Dawno nie dodawałam muzyki, a więc coś na dzisiaj, czego słucham nieustannie od kilku tygodni. {klik}

4 komentarze:

  1. A o jaki ból chodzi jeśli mogę zapytać? chyba coś mi gdzieś umknęło. To był jakiś wypadek tak?
    powiem ci, że i dla mnie to był bardzo ciężki czas, miałam spore psychiczne problemy i nie mogłam spać po nocach... ale już dochodzę do siebie i spokojnie się regeneruję xD wypłakałam się za wszystkie czasy to w końcu mój umysł się stał lżejszy hah. Ale co za tym idzie mam trochę bloka na pisanie. Mam nowy pomysł na opowiadanie już od 2 tygodni, naszkicowałam sobie już bohaterów, cała fabuła w głowie i czeka na przelanie na papier, ale napisałam tylko 3 strony i utknęłam xd teraz zastanawiam się czy kontynuować to, czy jednak nie. Straciłam jakoś na niego wenę. Mimo, że już dochodze do siebie po dołku to wciąż patrzę na mój zeszycik do pisania i kurczę, blok writer xD wypisałam tylko nowelkę na wasz konkurs i tyle. No ale mam nadzieję, ze wena wróci bo ogólnie pomysł mi się osobiście podoba, szczególnie, że to ma być taki mały, ukryty ukłon w stronę pewnej klasyki fantasy i ogromnie się nakręciłam na to xD no, zobaczymy.

    Pozdrowionka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, po wypadku...
      Czasem tak po prostu trzeba, nawet się wypłakać. Ja znowu poszalałam i napisałam chyba z 15 stron w jeden dzień :P Też pracuję nad czymś nowym. Zobaczymy, co wyjdzie. Tobie też życzę wytrwałości i weny!

      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Ja jestem permanentnie zmęczona, na pewno ma to związek z pogodą za oknem. Pisanie ogólnie wydaje mi się być formą terapii, u mnie na razie idzie nieźle.
    Teraz jest szczególnie ciężki okres dla wielu ludzi, bardzo depresyjny, w takich momentach najciężej być silnym, ale trzymam kciuki, żeby wszystko się u ciebie dobrze ułożyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, pogoda nie rozpieszcza, ale co zrobić...
      Dzięki wielkie :3

      Usuń